Forum Fan Ficky HP  wszystko co napiszesz zostanie przeczytane Strona Główna Fan Ficky HP wszystko co napiszesz zostanie przeczytane
Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Administratorki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fan Ficky HP wszystko co napiszesz zostanie przeczytane Strona Główna -> Fan Fick - Lily I Huncowci
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lilyevans
Administrator



Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawka

PostWysłany: Śro 0:10, 12 Lip 2006    Temat postu: Administratorki

Moje własne... trochę poplontane, ale da się czytać :]

Wstęp
Załóżmy,że przenosimy sie teraz ok.50-dziesiąt lat wstecz. Załóżmy, także, że wtedy żyli, chodząc do Hogwartu rodzice Harry'ego Potter'a - Lilly Evans oraz James Potter. Ja od dziś postanawiam wam opisać jak to wtedy było. Jak naprawdę doszło do tego, że Lily dała sznase znienawidzonemu Potter'owi.
Właśnie znajdujemy się w blibliotece, gdzie w najgłębszym kącie, na najdalszym stoliku znjaduje się stos książek. Ktoś mógłby pomyśleć, że te książki leżą już tam od dawna i są przez nikogo nie używane, jednakże bystry obserwator zauważyłby wystające znad książek rude włosy. Gdyby jakiś uczeń teraz tam spojżarzł od razu by wiedział kto tam siedzi, nawet jeśli zwroku niemiałby za dobrego. Każdy w Hogwarcie był już przyzwyczajony, że jeśli zadano jakies trudniejsze wypracowanie Lily Evans - bo tak nazywała się owa dziewczyna z rudymi włosami - całymi godzinami siedziała w bibliotece i pisała je jak najlepiej umiała. A umiała bardzo dobrze. Kiedy jednak zadano łatwiejszą prace domową Lily pisala ją szybko i z pamięci - przez te 5 lat w Hogwarcie zdążyła już poznać większoś biblioteki. Choć uczyła sie dużo i miała najlepsze wyniki na roku razem z kolegą (prawie przyjacielem) Remus'em Lupin'em *Chłopak z jej rocznika. Jeden z trzech najładniejszych - choć on na to nigdy nie zwraca uwagi i zachowuje się jakby tego nie widział. Wysoki blondyn o pięknych, niebieskich oczach. Jeden z czterech, którzy należą do tzw. Paczki Huncwotów. Przyjaciel Syriusz'a Black'a, James'a Potter'a oraz Peter'a Pettigrew'a*. Nie była postrzegana za kujonke. Dlaczego? Bo można było ją czesto zobaczyć, także śmiejącą i wygłupiającą wraz ze swoją przyjaciółką Dorcas *Niska brunetka. Nie kuje tak jak Lily i nie ma najlepszych wyników, choć gdyby nie Evans napewno by nie zdała. Aktualnie chodzi z Kevinem, który należy do Ravencalw'u. Nie przyjaźni się z Huncwotami tak jak Lily. {Choć nie! Lily nie przyjaźni się z Huncwotami (choć oni tak sądzą). Przyjaźni się tylko z jednym z nich. Z Remus'em Lupin'em.} Usmiech ogólnie nie schodzi z jej buzi, choć gdy ma chwile załamania na początku wyżala się Lily a potem spisuje to wszystko w swoim pamiętniku.*, bawiącą się w bitwę na snieżki w ziemę z przyjaciółmi oraz opalającą się w lato na przegu jeziora. Jak znajdywała na to wszystko czas? Tego nikt nie wie, tylko ona sama - odrazu mówię! Nie używała zmieniacza czasu - wtedy jeszcze nie udostępniano owego przedmiotu uczniom. Gdzieś wcześniej zostało wspomiane o James'ie Potter'ze i jego przyjacielu Syriusz'u Black'u. Kim są dla głównej bohaterki? Gdybyście ją teraz o to spytali odpowiedziałaby jak zwykle dwama tymi samymi slowami 'Koszmarem życiowym!'. Wyjaśnie pokrótce dlaczego. James - wysoki rozczochraniec o króczoczarnych włosach. Przystojny - to fakt i to nawet Ruda musi przyznać. Znajduje się na pierwszym miejscy na L(U)NCH (Lista Najprzystojniejszych Chłopców Hogwartu) razem z Black'iem. Odkąd zobaczył Lily zakochał się w niej. Oczywiście Evans mu nie wierzy tłumacząc się zawsze tym samym zdaniem 'Człowiek taki jak on nie umie kochać. Nie wie nawet co to znaczy!'. A Potter, żeby pokazać jaki on wspaniały ciągle robi głupie dowcipy na czele z Huncwotami. Ciągle, także - za co Lily nienawidzi go najbardziej - rzuca zaklęcia na słabszych, najczęściej ze Slitherin'u, taką ofiarą zazwyczaj jest Severus Snape nazywany przez uczniów Smarkerusem *Niski chłopak z tłustymi wlosami. Zamknięty w sobie, osoba stająca się pośmiewiskiem. Kocha eliksiry - i trzeba przyzać jest w nich dobry. Nikt ze Slitherinu nie znęca sie nad nim ale chyba tylko dlatego, że jest 'przyjacielem' Lucjusz'a Malfoy'a. Nienawidzi szlam, mugoli i charłaków. Choć Lily zawszę go broni przed Huncwotami zawsze nazywa ja szlamą.* A Syriusz? To samo co Potter. Przystojny, inteligentny, znający się na magii. Choć Lily darzy go większą sympatią pamiętając zdarzenie z zeszłego roku (narazie nie dowiecie się o co chodzi - później) Niektórzy widząc ich pierwszy raz myslą, że są braćmi. Zawsze trzymają się razem! Jednym tylko różni sie od James'a. Zmienia dziewczyny jak rękawiczni, gdy ten drugi wciąż czeka na Evans i nie chce z niej zrezygnować. Wkońcu jak to powiada Dorcas 'Prawdziwa miłośc zwycięży wszystko' - więc może i zwycięży nienawiśc Rudej do Potter'a. Smacznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lily_Evans




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Mazur :)

PostWysłany: Wto 18:20, 01 Sie 2006    Temat postu: Supcio opowiadanko...

Zajefajne opowiadanko mam nadzieję że będziesz je kontynuować czekam z niecierpliwością Very Happy Very Happy Very Happy [/img]http://img134.imageshack.us/img134/4858/britavekby3.gif[img] <== to jest avatarek z mojego bloga...www.oceneczki-majeczki.mylog.pl==> może wejdziesz Wink Wink [/img]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lilyevans
Administrator



Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawka

PostWysłany: Pon 17:50, 14 Sie 2006    Temat postu: 1 rozdział :)

Miło mi, że chociaż jednej osobie sie to podobało Smile Sorry, że tak długo mnie tu nie było ale kolonie, wyjazdy itp. Dodaje pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że będzie fajny. [Nadzieja matka głupich Razz] . No i mam nadzieje, że niedługo was tu przybędzie!

-Mamo czy ja musze tu siedziceć? - zapytałam po raz setny mamy.
-Tak kochanie - właśnie moja 'kochana' siostrzyczka organizuje zabawe dla swoich rozchichotanych przyjaciółeczek a mam każe mi tutaj siedzieć. Byłu już takie zabaw jak konkuirs śpewania :/ butelka i wiele innych . Nagle padł ponysł, żeby każda dziewczyna opowiedziała o swoich adoratorach [to trafiły w samo setno... co nie?]. Byłam ostatnia... One to mają marzenia. Bylo tylko ciągle 'Bo na mnie patrzy' ; 'Bo powiedzial mi cześć' ; 'Bo coś tam ;/' No i przyszła kolej na mnie.
- Ciekawe czy nasza Liluśka ma jakiś adoratorów? - zapytała złośliwie Jessica (jedna z dziewczyn co m były)
-Właścieiwie to tak... ale ja go nie znosze. Ciągle od trzech lat za mna lata. Jest wkurzający. Coz tego ,że najładniejszy z całej szkoły. Nie znasze go choć ma piękne oczy - takie brązowe. Ma też przyjaciela Syriusza. Ogólnie kolo fajny ale tak samo dziecinny jak Potter. No może rochę mniej. Ale nat tym to trzeba byłoby pomyśleć.
-Tak Lily a na głowe to ty nie upadłaś? - zapytała jeszcze jakaś inna dziewczyny.Ale za nim ząrzyłam odpowiedziaeć ktoś mnie
wyrzedził:
-Wiesz nie wydaje mi się - odpowiedzial jakiś męski głos. Wszystkie automatycznie zwróciłyśmy głowy wa tatym kierunku.
-Matko ja śnie - powiedziałam na głos do siebie
-Sorry ale kim wy jesteście? -zapytała miłym głosem Petunia (wszystkie wpatrywały się w nich jak w obrazek)
-Pan wwkurzjący ale z piękymi oczami- przedstawił sie pierwszy
-Pan fajny kolo ale dziecinny -zażartował również drugi. Dopiero ja odzyskałam mowe.
-Potter, Black - powiedziałam zadowolona - co wy tu do choloery robicie?
-No wiesz nie odpisywałaś na lisy.
-Potter ja z tych twoich listów to se biblioteke moge założyć. A ty Black?
-Dla towarzystwa.Po za tym też się stęskiłem
-Matko w jakim ja świecie żyje- chlopcy póścili mi oczko a Petunia sykneła coś w stylu 'tylko coś powiesz'
-A tak przyokazji Evansiu umówisz się ze mną? - zapytał jak zwykle Potter a Syriusz (już przyzwyczajony ciągłą odpowiedziął) on i ja powiedzieliśmy w ty samym czasie.
-Dorośnij! - na co w trójke się zaśmialiśmy.
-Ale jak? -zapytał żałośnie Potter a ja na to:
-Och... Potter kiedyś sam zrozumiesz... A i dziewczyny już wierzycie? -zapytałam zlośliwie te wszystkie dziewczyny. A te nie mogły wydusić nawet slowa... Żałosne :/


~***~

Lily była właśnie na dworcu między dziewiątym a dziesiątym peronem. Zaraz miała spotkać się ze znajomymi.

~***~

-Lily- krzykneły Dorcas kiedy tylko mnie zobaczyła.
-Och jak sie ciesze ,że Cię widzę - powiedziałam i już się przytulałyśy.
Po ok.10 minutach (ile można się witać?) usłyszałyśmy znajomy głos:
-Kogo me oczy widzą?
-Syriusz, Remus i... James - krzyknełam uradowana
Podbiegłam do każdego pokolei, przytuliłam i pocałowałam [w policzek ,żeby nie było]
-Tak się stęskiłam...
-A poza tym długo sie nie widzieliśmy, co? - zapytałam Syriusza
-Och... baaardzo - powiedzial James :/
-Idziemy do przedziału?- zapytał Remus
-Ale...?
-Dorcas też może iść - powiedział Syriusz obojętnym tonem
-Dobra

~***~

Nuda, gadanie, żarty , nuda
-Gramy w butelke? - żucił nagle pomysł Potter
-Oczywiście - od razu wszyscy się zgodzili
-Kto kręci? -zapytałam
-Ty Lilka- powiedzial Syriusz
-Dobra - zakręciłam i wypadło na Dorcas - Prawda czy wyzwanie? - zapytałam
-Prawda - odpowiedziała
-Wymień choć jedna osobę która Ci się podoba - powiedziałam z chytrym uśmieszkie bo wiedzialam ,że Łapa (Syriusz... ale dlaczego Łapa? Och... chłopaków to tam licho wie ;])
-Kevin... nie znacie - Co? Nie z znamy? Chyba mósmy sobie pogadać?!
-Dobra teraz ty - powiedziałam
Dorcas zakręciła i wypadło na ... mnie :/
-Zadanie - powiedziałam odważnie
-No dobra... - teraz to ja się powinnam bać... - umów się - Co?? Nie! - za którymś z Huncwotów! - dokończyła z triumfem
-Co? - krzyknełam
-No i powiedz teraz z kim...w... nasteny wypad do Hogsmeade pójdziecie...
-No dobra... Hmmm...?
-No? - zapytała z ciekawością Dorcas a Huncwoci uśmiechali się zadowoleni
-Idę z...
-Z?
-No dobra z Syriuszem
-Ha- powiedział Syri a James zobił zawiedzioną mine Smile
-Zgadzasz się Syriusz? - zapytała Dorcas
-No proste - odpowiedział zadowolony
-Dobra i znów ja kręce - no i zakręciłam i Potter
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-No to się bój - powiedziałam - więc musisz pójśc do... hmmm... pomyslmy do... o mam... do Vitt (jedna z fanclub Pottrra Smile)
i...no może... powiedzieć jej... o wiem... wtedy kiedy ja będe z Łapą szła do Hogsmeade ty pójdziesz z nią...
-Co??? Nie
-Tak Potter tak...
-Ale moge jej powiedzieć ,że chodzi o butelke i zadanie?
-A mów se ;]
-Dobra to ja kręce... - wypadło na Dorcas
-Więc prawda czy wyzwanie?
(...)
-I znowu wypadło na mnie - powiedziałam zrozpaczona -Wyzwanie
-Więc - zaczeła Dorcas -żeby urozmaicić twoją i Syriusza randkę będziecie musieli się pocałować
-Za co? -zapytałam
-Dobra kręć - zakręciłam i wypadł Remus
-Więc prawda czy wyzwanie
-No dobra ten jeden raz moge wziąśc prawde
-Więc oki... wyjaw mi swój największy sekret
Huncwoci natychmiast pobledli
-No co wam jest? - zapytałam
-Eee... Lilka powiemy Ci potem... eee... w szole -powiedział Syriusz jąkając się
-Czemu??
-Lilka- syknął Remus
-Dobra, dobra nie gorączkuj się. Kreć
(...)
-Jak dobrze tu znowu być - powiedziałam w dormitorium
-No brakowało mi tego - potwierdziła Dorcas
-Nooo
-To co przebieramy się w piżamy i jak co roku do Wspólnego? Za jakieś 25 minut nikogo jak zwykle juz nie będzie ;] - zapytała a raczej ztwierdziła Dorcas
-No proste ,że tak - powiedziałam zadowolona
-Chyba uczysz sie od Syriusza on tak zawsze mówi "No proste"...
-Ha ha ha
Szybko wskoczyłam do łazienki. Słyszałam jeszcze chwile wrzaski Dorcas typu "Ty świnio jak zwykle idziesz pierwsza". Ale znudziło jej się ;]
-Wyszłam - krzyknełam zadowolona gdy już się umyłam
-Ooo... byłaś tam tyle ,że juz zapomniałam jak wyglądasz - odpowiedziała i wybuchnełyśmy smiechem ;]
Kiedy Dori skończyła się myć wyjżałam do PW i nikogo juz tam nie było - Idziemy - szpnełam do przyjaciółki
-Ciekawe jaki jest ten sekret Hunćwoctów - powiedzaiłam i oby dwie wybuchnełuśmy śmiechem - sorry... boże niechcący powiedziałam Hunćwotów... serio ;] No co?
- Nie no nic. - I tak gadałyśmy. Rano obudziłam się w fotelu. Obok nie było nikogo tylko... Aaaaa! Byli 'Hunćwoki' ;p
-Ej... co ja tu robię?
-Hmmm... śpisz! - powiedział Remus
-Poprawka spałaś.... - dodał Syriusz
-Fakt... - przyzanłam im racje.
-Idż się lepiej ubierz my na Ciebie czekamy. Zaraz śniadanie.
-Spoko... dzięki...
No i poszliśmy na śniadanie i potem były lekcje których nie będe opisywać bo sami przyzajcie... Co na lekcjach może być ciekawego? No właśnie. ;]
A tak wogle.... matko naprawde czuje ,że podoba mi się Syriusz. Eh... ja to mam pecha. ;[

-Potter ile mam Ci mówić nie umówie się z tobą. Ja mówie serio... I przestań juz o to pytać - wydarłam się już po raz senty na tego bencwała. Ja serio próbuje byc dla niego miła... Ale jak go widze , jak on znowu mnie o randke prosi... poprostu złość od środka mnie rozrywa!
Na następne lekcje i obiad wszyscy szli w milczeniu i w grobowej ciszy. Kiedy jedliśmy obiad podleciała do mnie sówka z Prorokiem Codziennym...
-Co dziś tak późno? - zpaytałam
-Czy ja wiem - odpowiedziała jej Dorcas.
Oparła Proroka o dzbanek i zaczełam czytać. Nagłówek głosił:
<b>NOWE MORDERSTWA</b>
<i>Nowe nieoczekiwane morderswa przez nieznanego czarnoksiężnika. Prawdopodobnie norderstwa dokonał ten sam sprawca co poprzednio. Zastał zamordowany mugol. Jak donosi mugolska prasa jest to</i> - nie skąńczyłam czytać bo ktoś jej przerwał
-Lily?
-No? - dopiero zobczyłam ,że mówi do mnie Potter
-Postanowiłem dac Ci spokój... już nigdy Cię nie zaczepie... odejede z twjego życia raz na zawsze - zanim dodarł do mnie sens tych słów przeczytałam kto został zamordowany. Znieruchomiałam. Nie mogłam wydobyc z siebie słowa. Łzy same ciekły mi z oczów.
-To niemożliwe - powiedziałam szeptem bardziej do siebie niż do przyjaciół... Nagle zerwałam się z miejsca i z płaczem wybiegłam z sali gdy wszyscy się na mnie patrzyli.
-Ej... co ja znowu zrobiłem? Przecież normalnie by się cieszyła.
-Nie o to chodzi - powiedział po woli i po cichu Remus
-Nie? -zapytał głupkowato James
-Patrzcie
<i>Nowe nieoczekiwane morderswa przez nieznanego czarnoksiężnika. Prawdopodobnie norderstwa dokonał ten sam sprawca co poprzednio. Zastał zamordowany mugol. Jak donosi mugolska prasa jest to Artur Evans</i>
-Matko - powidziała przerażona Dorcas - to jej tata... Ktoś musi do niej iść. Jakiś chłopak
-Dlaczego chłopak?
-Uwierz mi w takich srawach najlepiej chłopcy pocieszają. Wiem co mówię.
-Ja nie moge - powiedział smutym glosem James
-Ja pocieszać nie umię - tym razem Remus
-Ja pójde - powidział szybko Syriusz - Tylko gdzie ona jest?
-Czwarte piętrno , idź prosto, skręć w 8 korytarz po lewej i idź prosto aż do końca. Pottem skręć w prawo... ona tamm będzie.
-Dzięki - powiedzial Syriusz i już go nie było
-Skąd wiesz? - zapytał zaciekawiony Remus
-Ej wkońcu jestem jej przyjaciółką.
-Nooo - potwiedział Remus

-Lily? Jesteś tu? -zapytał jakiś ?chłopak?
'Ja kiedyś zabiję tą Dorcas' przeszło mi przez mysl
-Nie mogłam powiedzieć ani slowa. Ta wiadomośc tak bolała. Chciało mi się jeszcze bardziej płakać. Teraz kiedy go już nie ma potrzebuje jakiejś silenj ręki...
?Syriusz? po cichu usiadl obok mnie... Już dłużej nie wytrzymałam, przytuliłam się do niego i zaczełam jeszcze bardzoej płakać. On też delikatnie mnie przytulił. Kiedy wkońcu się wypłakałam on powiedział.
-No nie płacz mała wszystko się ułoży. No chodź już do pokoju wspólnego.
-Ale teraz to wszystko. Jeszcze Potter zwalił mi się na głowe. - wyszeptałam
-Przejdzie mu już nie płacz.- powiedzial i pomógł mi wstać. Jak dobrze ,że teraz jest przy mnie. Poszliśmy do Pokoju Wspólnego. Kiedy weszliśmy od razu podbiegli do nas przyjaciele. Nawet Potter. Tylko nawet na mnie nie spojżał i był taki jakiś przygaszony.
-Dorcas weź ją do dormitorium, niech ona się położy. - poprosił Syriusz. Juz prawie byłam przy schodach jednak sie wróciłam. Podeszłam do Blacka i zaczełam.
-Syriusz ja no tego... chciałam Ci podziękować i...- wspiełam się na palce i pocalowałam go w policzek (a potrzyli się na nas wszyscy w PW) - No dzięki - dokąńczyłam
-Spoko - odpowiedział powoli.

Od tego incydentu minął miesiąc. A ja mam teraz 1000 problemów na raz. A najważniejszym Potter. Matko jak ja go nienawidze! Jestem naprawde wkurwiona na maxa! Uch...
On mnie wkurza. Chcial się pogodzić ale ja nie daje za wygraną. A po za tym jutro ferie. Po raz piewsza zostaje w zamku na ferie. Wszystki dziewczyny z dormitorium wyjeżdżają . A poza tym i tak mi to wisi skoro są na mnie obrażone. A wiecie z jakiego powodu? Macie racje POTTER. A więc zaczeło się tak:

-Potter zostaw Sanpe'a! Natychmast.
-Ale Liluś... a pogodzimy się ?
-Nie i minus 10 punktów. Jesteś beznadziejny!
-Wiesz Evans ty też... zakchana w sobie! Nawet sie nie liczysz z uczuciami innych.
-Ty za to liczysz się najbardziej. Do miłości nie można zmusić a już napewno nie mnie Potter - wykrzyczałam. (musze wspominać ,że 3/4 Hogwartu się na nas patrzyło?) Teraz to już krzyczeliśmy oboje
-A kto chciałby Cię kochać?
-To po jakie licho uganiełeś się za mną tyle?
-Właśnie nie wiem, to byl błąd mojego życia... ty naprawde jesteś jakaś beznadziejnie bezadziejna.
-Świetnie
-Super
-No jasne - I tak skąńczył się nasz inteligenty dialog. Oby dwoje rozeszliśmy się w dwie inne strony. Na oczach już chyba całego Hogwartu. Najgorsze jest to ,że dziewczyny trzymaja strone Jamesa. A moją trzyma Syriusz i Remus. Jak dobrze mnieć takich przyjaciół.

No i zostają jeszcze : Syriusz Smile Remus Smile i... Potter ;[ ;/ Może te ferie nie będą takie złe?

Więc jutro wyjeżdżają. Wszyscy w Hogwarcie uważają mnie i Syriusza za parę [wiecie ja w sumie nie mam nic przeciwko :p ]. Ale to nie jest fajne kiedy przyjaciele się naprwde nimi nie okazują Sad

Rano wstałamm... głupio się czułam tak sama w dormitorium. Mimo ,że stosunki nasze nie układały się najlepiej, i byłam na nie zła to brakowało mi ich. Brakowało mi tego hałasu i codzinnego szukania to błyszczyka to szczotki. Ale to one się obraziły... nie ja...Trudno. Ubrałam się i poszłam do WS na sniadanie. Przy stole siedzili tylko: 2 piewszoroczników, jakiś dwóch chłopaków i 5 dziewczyn które patrzyły się na... James:/ Nie no bosko :/ Spojżał na mnie smutnie a ja na niego ze wśekłością. Niech lepiej mnie nie denerwuje.
-Moge sie przysiąść? - zapytała jakiegoś chlpaka i jego kolegi. Wiem, że sa z Gryffindoru ale ich nie znam.
-Spoko - powiedzieli
-Z którego rocznika? -zapytałam
-czwarty
-ja z trzeciego
-Wiemy. Ja jestem Dean Misscot a to Scott McDrive.
-Cześć... ja to
-Lily Evnas - dokączyli oboje
-Skąd wiecie - zpaytałam udając zdziwienie... udając bo dobrze wiedziałam skąd
-Potter- odpowiedzieli znowu razem
-No tak - powiedziałam smętnie
-Nie łam się dziewczyno... wokól tylu chłopców
-Nie łamie się ale... przyjaciólki
-Co przyjaciółki? - zapytał Scott
-Obraziły się... przez Potter- to ostanie powiedziałam z taka wściekłością ,że miałam ochote cos rozwalić
-Lily - ktos krzyknął
-O.. witam panie Black, panie Lupin, jak samopoczucie? - zażartowała udając poważną ;p
-Witamy panno Evans, wspaniale a co u pani?
-No wie pan mogło być lepiej... ale wspaniale ogóleni a teraz... wojna na śnieżki! Kto pierwszy na dworzu! - krzyknełam i już mnie nie było. Dean coś jeszcze powiedział, na nieszczęście usłyszłam co 'Super dzieczyna! Fajnie być na miejscu Blacka' :/ A co we mnie jest fajnego?
Biegałam szybko więc już prawie byłam lecz ktoś się na mnie rzucił.
-Ech... Syriusz po pierwsze ciężki jesteś a po drugie no to... jej no powinieneś być wolniejszy, po trzecie ZEJDŹ ZE MNIE - krzyknełam to ostatnie i zaczełam się śmiać, a fanclub Syriusza Blacka (czytaj pół części żeńskiej Hogwartu) spojżało na mnie z zazdrością i nienawiścią. No ale cóż, zdarza siem ;]
Trzasnełam go kulką w łeb... ;p No co? Żeby zszedł ;d
-O ty mała! Juz nieżyjesz! - krzyknął i zszeł (wreszcie!) ze mnie!
-No co? - krzyknełam śmiejąc się i przy okazji uciekając Wink
Oczywiście mnie dogonił i rzucaliśmy się jeszcze z godzinke.
-Syriusz,chodź na spacer!
-Okej... może na stadion?
-Spoko - no i tak sobie szliśmy i szliśmy i nagle usłyszeliśmy:
-O kogo tu mamy? Szlama i pan zdrajca Black
-O kogo me oczy widzą. Kupa Ślizgonów :/ - powiedział Black. A kto zstał przed nami? z 9 Ślizgonów.
-Wiesz co Lilka weź biegnij po Jamesa - powiedzial Syriusz - Szykuje się niezła zabawa
-Tylko bądź ostrożny - powiedziałam i pobiegłam. Kiedy już byłam na trzecim piętrze w mysli ciągle miałam 'Po Jamesa, po Jamesa... CO?? PO PoTTERA' zatrzymałam się na chwlę ale pomyslałam ,że tu o Syriusza chodzi. Biegłam dalej i moim oczą ukazał się "super" widok. Zapytacie jaki? Potter całujący się z jakąś lasencją. Stanełam za nim i puknełam go w plecu
-Czego? O Evans nie widzisz ,że jestem zajęty. Spadaj - powedział niemyłymm tonem
-Choć ! -powiedziałam szybko oddychając ze zęczenia
-Nie, nie z tobą
-Chodź i to ze mną
-Nie... dlaczego niby, co Evans?
-Wiesz jesli nie chcesz?
-Nie chcę
-Dobra ale twojego przyjaciela Syriusza atakuje 9 Ślizgonów - powiedziałam z ironią - ale jak nie to sama mu pomoge
-Chodź - powiedział i pociągnął mnie za sobą
-Dobra - Biegliśmy oboje... musiałam soporo nadrabiać ale nadal nadąrzałam. Zresztą moge być bardzo pomocna. W klasie jestem z zaklęć na równi z Blackiemi Potterem. O tak.... z zaklęć jestem świetna. Czasem nawet od nich lepsza. Bo moge odczarować wszystko co oni zaczarowali dla kawału. ;]
-Gdzie oni są?
-Na stadionie
I już minute później byliśmt tam. Sprawa nie wyglądała najleoiej na szczęście Ślizgoni to totalnie ciemna masa w czarowaniu. No może po za Malfoyem (Snape'a nie było)
Syriusz sobie jakoś radził wię cszybko wkroczyliśmy do akcji. Wygrywaliśmy (no wiecie trzy najlepsze osoby w zaklęciach w klasie ;]). Nagle Potter dostał drętwotą.
-Lilka zrób coś! - krzyknął Syriusz
-Spoko czekaj... musze pomysleć
-Tylko szybko - hmmm... wiem na początku - ENERVATE (przeciwzaklęcie do Drętwoty)
-Dzięki - powedział do mnie ?Potter?
-Dobra jesteś ;d musisz mnie kedyś tego nauczyć - krzyknął Syriusz a Potter znowu zacząl walczyć. Matko! Ja nie powinnam walczyć. Co zrobić ,żeby przestać i żeby nam się nie dostało? Jakieś zaklęcie
-Czekajcie chłopcy a zaraz wszystko opanuje!- znów krzyknełam do chłopców
-Dobra- odkrzyknął ?Potter?
Czekajcie ,czekajcie ja coś musze znać. Coś mi się kojarzy....Hmmm... czytałam kiedys o tym? Tak na pewno czytałam... ale co to było? Niepamiętam... weźmy najłatwiejszym sposobem.
-SILENCIO - krzyknełam a wszyscy natychamist umilki - więc tak... lepiej coś wymyślecie bo p.McGonagall idzie.
Wszyscy automatycznie zwrócili głowy w kierunku wejścia.
-Więc tak - zaczełam ja po myśle - dzieńdobry pani profesor - powiedziałam miło do profesorki
-Dzieńdobry panno Evans. Czy coś się tu dzieje?
-Och... nie a dlaczego to pani do głowy przyszło?
-Bo nikt nic nie mówi i stoicie z różdżkami
-Aaaa... o to chodzi? Ja im tylko pokazywałam zaklęcie Sinencio
-Hmmm??
-No tak... prawda? - apytałam a wszyscy pokiwali głowami
-Aha - powiedziała tonem, który wskazywał ,że i tak nam nie wierzy
-No fajnie. Choć Syriusz - powiedziałam i nie obdarzając nikogo spjżeniem a już szczególnie nie Pottera pociągnełam Syriusza i odeszłam.
-Lily! Lily! Czekaj! - krzyczał ?Potter?
-Czego?
-No pogódźmy się wreszcie
-Potter odpowiem twoimi słowami z przed 25 minut kiedy nie raczyłeś na mnie spojżeć: Nie, nie z tobą. Paaaa-
I odeszłam. Byłam zła. Zostawiłam Pottera i Blacka. Teraz już biegłam... jak on mnie wkurza! Serio.... Na początku nawet na mnie nie spojży, każe mi spadać bo jest rzekomo "zajęty"... O nie... niech zapomni! Matko i jak tu żyć noralnie :/ ??
A pozaty o naszej kłótni to już chyba cały Hogwart wie :/

Dni mijałay a ja coraz bardziej zbliżałam się z Syriuszem. A James? Troche nad tym myślałam. Chyba już moge siem z nim pogodzić. Dużo osób już z ferii wróciło. Zobaczymy co przyniesie dzisiaj....
-Cześc Syriusz, częśc Remus! - przywitałam się z chłopcami
-Ruda co ty taka szczęśliwa? - zapytał Syriusz
-A wiesz tak jakoś Very Happy
-Dlaczego? - tym razem zapytał Remus
-Czy ja wiem - zaczełam - może dlatego, że zamierzam spróbować pogodzić się z taki jednym...
-A może tym jednym jest taki jedne Potter?
-Może...
-Lilka!
-No dobra, tak z nim. ale jeśli któryś z was mu o powie nie odezwe się do niego i do was przez najbliższe 5 latek Very Happy ;]
-Spoko Lilka - krzykneli z zapałem chłopcy
-Matko... dobrze ,że lekcje zaczynaja siem dopiero za 3 dni Smile
-Nooo - potwierdził Syriusz
-To może na śniadanie? - zaproponował Remus
-W sumie... dobra
Kiedy wkońcu po tej długiej chwili (czytaj 3 minuty) zjadłam tosta... postanowiłam się przejść Smile
-Chłopaki ide siem przejść Smile
-Spoko...
No i szłam. Postanowiłam pójść na stadion. Lubie tam chodzić. Chciałabym też grać ale dopiero od czwartego roku spróbuje Smile
Wiecie właściwie to dobra jestem. Ale najleszy z Gryfonów jest... Potter. Szukający...
Usiadłam na trybunach. Lubie tam siedzieć Wysoko, chłodny wietrzyk i lekko padający śnieg. Nalge koło mnie ktoś usiadł. Nie wiedziałam kto ale jednak otworzyła oczy (miałam zamknięte bo... tak lubię). I kto koło mnie siedział? Tak...zgadliście POTTER
-Lily? -powiedzial powoli i po chichu
-No?
-Pogódźy się...
-Ale ty przecież tego nie chcesz.. przyjaźń ze mną to był błąd twojego życia... - powiedziałam powoli a do moich oczów zbierły się łzy
-Błęde mojego życia była kłótnia z tobą... no prosze Lilka... daj ostatnia szanse
-James - zaczełam a on się troche zdziwił ,że po imieniu do niego mówię - James... ja nie wiem czy tak umiem...
-Spróbuj! Proszę Lily. Nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne. Chociaż ,żebśmy byli przyjaciólmi. - już nie wytrzymałam popostu przytuliła sie do niego. Nie wiem czemu... No ale cóż. ;]
A zaraz potem zaczeliśmy rozmawiać jakby nie było tych 3 tygodni (matko jacy mi dziwni)
-Jutro mecz
-No... my kontra Ravenclaw
-To chyba łatwo...?
-No łatwiej niże ze slitherinem
-A wiesz ,że od następnego roku chcę wstąpić do drużyny?
-Serio? SUuUper...
-Może... - i tak zagadaliśmy sie na różne tematy izaczeliśmy iść do WS na boad. Wogóle zapomnieliśmy ,że jeszcze nikt nie wie o naszej zgodzie. Kiedy już weszliśmy do WS wszystkie oczy zwróciły się na nas. A my nic... zupełnie zapomnieliśmy o bożym świecie. Co chwila, któreś z nas się smiało. Wszyscy patrzyli na nas jakbyśm się z choinki urwali. I w sumie nie ma się czemu dziwic. No wiecie, dwaj wrogowie, pokłócili się tak ,że Amn.... A tu Bach! Wchodza sobie jak gdyby nigdy nic do WS igadają, jak ludzie. Co trzeba przyznać nie często im się zdarza ;] Najbardziej w szkoku byłu moje przyjaciółki i reszta Huncwotów. A my se spoko usiedliśmy. Nagle ja przestałam mówić , po krókiej chwili James też i tak jak ja zaczął sie rozglądać do okoła:
-Dlaczego wszyscy się na nas gapią? - zapytałam inteligentnie
-Bo... bo... wy gadacie - również inteligęntna odpowiedź Syriusza
-Tak... Ale co z tego? - następne inteligętne pytanie tym raze z ust Jamesa
-Może to ,że przez trzy tygodnie nie było mowy o pogodzeniu.
-Aaaa! No tak wy jeszcze nie wiecie ? Więc jaby co to sie pogodziliśmy :} - powiadomiłam ich a wszyscy wybuchneli śmiechem.



James znów zwrócił się do mnie.
-Na czym my to?
-Yyy... a! Na tym ,że jutro wypad do Hogsemade ;]
-Aa! Noo
-Masz z kim iść? - zpaytał się mnie
-Nie
-A pójdziesz ze mną?
-W smumię to... idę z nim - powiedziałam i pokazałam na Sneape'a
-CO? - krzykneli jednocześnie Remus, James, Dorcas i Syriusz aż wszyscy się na nich spojżeli jak na jakiś pokręconych.
Ja tylko zaczełam się głośno śmiać (przez co teraz patrzyli na mnie jak na wariatkę)
-Jasne ,że nie... mogę iść z tobą w ostatneczniości! Gdybyście widzieli wasze miny :p
-Lilka jeszcze pożałujesz - ostrzegł mnie James
-Masz rację przepraszam - powiedziałam z udawaną skruchą i znów wybuchnełam niekontrolowanym śmiechem ;p No co?
-Dziś mam naprawdę dobry humorek ;]
-Co robimy? - zapytał Remus
-Na śnieżki nie można iść bo nie ma sniegu.
-Wiecie przypomniałam sobie coś - powiedziałam
-Wojna na poduszki? - zapytał z nadzieją Potter, który uwielbia wjny na poduszki ;]
-Żadan wojna na poduszki... po pierwsze Dorcas zaraz będziesz musiała chwilę poczekać. Po drugie Potter nie mogę iśc z tobą do Hogsmeade.
-CO? - wydarł się Potter (Byliśmy już na błoniach) - Co ja znowu zrobiłem?
-Nie w tym rzecz ,że coś zrobiłeś. Pamiętajcie podróż tutaj? Graliście w butelke... mam iść z Syriuszem
-Super - krzyknąl Syriusz
-Nie martw sie Potter masz z kim iść... z naszą koleżanka (to powiedziałam z ironią) Vitt
-O nie!!!
-A wy chłopcy zaraz gadacie mi swój największy sekret... a dkoładnie sekret Remuska
-Nie mówi do mnie Remusek Liluniu
-Nie mów do mnie Lilunia Remusku
-Lilunia
-Remusa
-Lilunia
-Remusek
-Nie zapominacię się? - zapytał Syriusz i się roześmialiśmy
-Nio tak...
-Dobra choć Lily do... do naszego dormitorium - powiedział Remus z niewyraźną miną
-Spoko - zostawiliśmy na chwilę Dorcas i poszliśmy. Ich dormitorium jest tak jakby powiedzieć... Hmmm??.... trochę w nim bałaganu ;p
-Więc? A właściwie ty tu po co jeżeli to tajmenica Remusa?
-Dotyczy nas wszystkich - odpowiedział James
-Aha
-A i rozumiem Lilka jeżeli się nie będziesz chcała już ze mną kolegować.
-Mów - zarządziłam ale łagodnie tak jakoś...
-Bo jak ja... byłem w lesie... Syriusz weź dokończ
-Więc.. jak był w lesie... Był tam też wilk - o nie! Ja się doyślam o co chodzi!
-Czy wy mi próbujecie powiedzieć to co ja się domyślam? Ugryzł Cię? -zapytałam a Remus pokiwał smętnie głową
-Ale jeszcze... yyy je... je... jesteśmy animagami - dokąńczył Syriusz a zanim zdążyłam coś powiedzieć Potter mnie wyprzedził
-Ale Lilka słowo... to tylko dla Remusa! On jak był sam się strasznie kaleczył bo nie miał kogo gryść... A w zwierzęta się zamieniamy bo on ugryzie każdego człowieka na swojej drodze... zwierząt nie!
-Tylko nie bądź zła - poprosił Syriusz. Remus milczał... Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Chłopaki! Ale przecież TO NIE ZGODNE Z PRAWEM BO NAPEWNO NIE JESTEŚCIE ZAJERESTROWANI! - zaczełam ostrym tonem - ale na litość boską wy jesteście najlepszym co Remusowi mogło się trafić. Poprostu nie mam na was słów Very Happy No ale ja... nie mogę... Remus! Ja zawsze będe twoja przyjaciółką i nic... naprawdę nic tego nie zmieni. Co kolwiek by się działo.

W następnych dniach próbowaliśmy nie wspominać o tym... I dzisiaj nadszedł ten dzień. Zapytanie jaki? No więc was oślnie!
Mam iść na randkę z Syriuszem i się z nim pocałować! Och... to będzie porażka bo jeszcze nogdy się nie całowałam... :/
Tylko... Co ja mam założyć? Pozatym czuje ,że Syriusz to tylko dla mnie przyjaciel. Znaczy się tylko. Dla mnie naprawde ważny przyjaciel. Ale przyjaciel a nie jako facet na mojego chłopaka. Ale wiecie w klasie 4 jest taki jeden przystojny Cedrik McCartney. Ale on jest sUuUper. :]


No właśnie ;D
Ale wiecie? Może ja się ubiorę.
Pół godzinki i 23 senkudy później.
Wiem, wiem cudem to ja nie jestem ale nie wyglądam tak źle.



Idę... (na śmierć ;])

Było sobotnie popołudnie...
Nie było za ciepło ale też nie najzimniej.
W dalekim miejscu (bardzo dalekim) zwanym Hogwartem mieścio się niezwykłe miejce. Mianowicie szkoła magii i czarodziejstwa.
Kto w niej był?
Och no... dużo osób... (i nie tylko ;] )
Zaczynając od... Hmmm... ziwrzątek (jeśli tak można nazwać biegające po lesie króliczki z trzema głowami)... poprzez uczniów ;]... kończąc na nauczycielach, gajowym Hagridzie i woźnym Filchu...
A co do uczniów, to tacy co byli powyżej trzeciego roku właśnie wybierali się do bardzo magicznej (nie ma tam ani jednego mugola) wioski zwanej Hogsmeade. Wśród tych ucznow możnabyło wypatrzeć szóstke naszych bohaterów...
-To co idziemy? - zpaytał mnie Syriusz
-No... janse - odpowiedziałam ja - wyżej wymieniona ruda ślicznotka (i jakże skormna ;])
-A skąd będziemy mnieć pewność, że się pocałują? Przeciż nie będziemy za nimi latać... - zapytała tym razem Dorcas
-A myślisz, że Syriusz nam nie powie - stwierdził Remus puszczając do przyjaciela oczko
-Też racja ;D Dobra do ja idę...
-Gdzie? - zapytałam zdziwiona
-Yyy... nie mówiłam Ci?
-Nie.
-Umówiłam się z <u>nim</u> - powiedziała dumna podkreślając ostatnie słowo
-Serio? Nie gadaj! - krzykneła uradowana bo wiedziałam, że chodzi i Johna Travisaz czwartego roku do którego czuje mięte (nie licząc Syriusza)
-Potem mi wszystko opowiesz - bardziej rozkazłam niż zapytałam ;] - Leć już - dokąńczyłam i przybiłyśmy sobie piątke. Poszłą
-To ja też idę - powiedział trchę (bardzo) markotny James - Vitt czeka (na to imię minę miał jeszcze gorszą niż poprzednio jeśli się tak wogóle dało... a ja wiem co mu jest! Zazdrosny poprostu :/ Ale najgorsze jest w tym,że zazdrosny o mnie...)
-Pa. Powodzenia - powiedziałam, żeby mu dodać otuchy a ten się uśmiechną (Tjia ... chyba dlatego ,że się normalnie do niego odezwałam ;] Ale współczuje chłopakowi... ta dziewczyna jest okropna :/)
-Dobra to ja też już idę - powiedział Remus i se poszedł
-To może do trzech mioteł? - zaroponował Syriusz
-Jasne ;]

W trzech miotłach:
-Ej... wogóle nas wrobili z tym pocałunkiem co nie? - zpaytałam Łapki
-Noo... - odpowiedział, ale i tak wiedziałam, że mu to nie przeszkadza ;D
-A tak wogóle to skąd pomysł na nazwe "Huncowci" ?
-No bo... no nie mnieliśmy pomysłu na żadną nazwe. No co robisz taką minę?
-No bo wy pomysłu nie mnieliście?
-Baaardzo śmieszne ;] Tak. Ale nie dokończyłem. Więc każdy z nas miał wybrać dwie literki. i Lunio wybrał "HU", Rogaś "NC", ja "WO" a Glizdek "CI" i Luniek tak spisywał i tak zostało. Ale to pół sukcesu bo:
--> <b>H</b> jak hojny
--> <b>U</b> jak uroczy
-Ja wiem! - krzyknełam śmiejąc się!
-No? - zpaytał zaciekawiony Syriusz
-<b>N</b> jak natrętyn - powiedziałam między przerwami śmiechu
-Ha ha ha baaardzo śmieszne - powiedział Syriusz i też zaczął się śmiąć ;]
--> <b>N</b> jak nieziemsko przystojny
--> <b>C</b> jak czarujący
--> <b>W</b> jak wspaniałomyślny
--> <b>O</b> jak odważny
--> <b>C</b> jak czarujący razy 2
--> <b>I</b> jak inteligętni ;]
-Wiesz co? - zapytałam się go
-No?
-Powinno być jeszcze <b>S</b> Very Happy
-Jak to?
--> <B>S</a> jak skromny - powiedziałam i wybuchnełam niepochamowanym śmiechem Razz Very Happy
-Tjia... ;]Idziemy na spacer? - zapytał
-Spoko.
No i poszliśmy. Nad jeziorko. Mało osób wie o tym miejscu. Ja dowiedziałam się przed chwilą do Syriusza.
-Ładnie tu. - stwerdziłam a on się tylko uśmiechną Very Happy Siedzieliśmy sobie z 10 minut. Nalge jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej. I stało się! Pocałowaliśmy się. Było cuuudownie! Serio ;] Po dwóch minutach oderwaliśmy się od siebie. Spojżałam na niego a on tylko zapytał:
-Wracamy?
-Jasne ;]
No i wróciliśmy ;]
Ale coś się w drodze wydarzyło ;D

-Cześć wróciliśmy - powiedziałam a przyjaciele popatrzyli na nas jakbyśmy się z choinki urwali ;]
-E...a... wy? - zapytała inteligentnie Dorcas
-Noo - odpowiedział dumnie Syriusz. Tak... chodziliśmy ze sobą.
-Dobra ja idę - oznajmiłam - a James jak było? - zapytałam się Wink A on tylko wstał zły i wyszedł trzaskając dźwiami... znaczy się obrazem. No ale to tak dziwnie brzmi.
-Ej? O co mu chodzi?
-Czy ja wiem - odpowiedział Remus. A wiedział...

<b>James Potter:</b>
<i>Ona tego nie kapuje. Ona myśli, że ja żartuje. A ja ją kocham. I co ja mam zrobić. Na Syriusza nie chcę się obrazić. Na nią tym bardziej... </i>

<b>Lily Evams:</a>
<i>O co mu chodzi? Co ja mu znowu zrobiłam? O to chodzi, że z Syriuszem chodzę? Taak... Ale nie chcę się z nim kłócić. </i>

Teraz tak....

Ruda postanowiła iść na spacer. Lubiła spacery. Tylko to dawało jej odpocząć kiedy miała zły chumor czy tak jak teraz... co właściwie teraz czuła? Żal, że on nie potafi zrozumieć? Złość? Nie, raczej nie... Sama nie wiedziała.
Poszła nad jezioro. Siedziała sobie...

W tym samym czasie James siedział wkurzony w swoim domritorium. Myślał (od autorki--> wiem, że nagle taki zwrot wydarzeń. No bo James myśli?). "Co robie nie tak?" - zapytał się sam siebie - "Przecież ją kocham! Przecież te wszystkie wygłupy są... dla niej.".
"A nie są przpadkiem po to, żeby inni zwracali na ciebie uwagę? Żebyś był znany, popularny i lubiany?" - zapytał jakiś złośliwy glos w jego glowie
"Nie... chyba nie..."
"Chyba nie?" - odezwał się znów
I nagle coś zrozumiał. Jakby w niego coś strzeliło. Uświadomił sobie!

<b>James Potter:</b>
<i>O to chodzi! Ona mysli,że ja się tylko wygłupiam! Te żarty! Tak, były na pokaz. Ale dla niej. Chyba... chyba nie tylko. Jestem lubiany? Jestem. Tego chciałem? Tak... </i>

Nagle wyskoczył z łózka (na którym siedział) i jak najszybciej wyszedł z pokoju
. Wszyscy się na niego dziwnie patrzyli... Nagle rozwinął jakiś stary papier i mruknął "Uroczyście przysięgam,że kuje coś niedobrego". Od razu ją wypatrzył.
"Co? W tym tunelu? Myślałam,że tylko my o nim wiemy!"


-Lily?
-Idź sobie! - odpowiedział James'owi jakiś szlochający głos.
-Ale...
-No idź!
-Nie!
-James!
-Co?
-Idź!
-Nie!
-To ja pójde - Lily nie wytrzymała
-Lily! Nie!
-Tak!
-Nie!
-James!
-No co?
-Ech... O co Ci chodzi?
-Lily...
-No?
-Może skąńczmy ten głupi dialog? - powiedział James i lekko się uśmiechnął Very Happy Ona także! -No choć.
Wstała. Podeszła do niego powoli. Poszli razem. Bez żadnego trzymania i przytulania sie, Szli w milczeniu...
-James?
-Tak?
-Przepraszam. - powiedziała Lily już łamiącym się głosem
-Ale Lily? Za co? - było zapóźno. Dziewczyna już znikneła w dźwiach swojego dormitorium


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fluke667




Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:18, 13 Mar 2007    Temat postu:

Lindsay Lohan Doing A Hung Guy!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fluke667




Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:19, 13 Mar 2007    Temat postu:

Nicole Kidman Blowjob!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Samm3x




Dołączył: 18 Mar 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 7:12, 18 Mar 2007    Temat postu:

Jessica Alba In Anal Action Movie!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fan Ficky HP wszystko co napiszesz zostanie przeczytane Strona Główna -> Fan Fick - Lily I Huncowci Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin